Sąd w Lyonie na rozprawie apelacyjnej orzekł na korzyść rolnika Paula Francois, że preparat Lasso produkcji Monsanto wywołał u niego chorobę, a opis na etykiecie był nieodpowiedni. 55-letni rolnik twierdził w pozwie, że miał zaburzenia neurologiczne, utratę pamięci, omdlenia i bóle głowy po przypadkowym wdechnięciu Lasso w 2004 r. podczas pracy w swym gospodarstwie.
„Pan Francois doszedł w uzasadniony sposób do wniosku, że ten produkt z powodu niewłaściwego opisu na etykiecie nie spełniał stosowanych przepisów, nie zapewniał takiego poziomu bezpieczeństwa, jakiego mógł prawomocnie oczekiwać " — brzmi orzeczenie sądu. Sąd nie ustalił jednak wysokości odszkodowania, tą sprawą zajmie się inny sąd w Lyonie, P. Francois wystąpił o około miliona euro — podał Reuter.
Bayer zapowiedział rozpatrzenie opcji prawnych, włącznie z odwołaniem się do sądu najwyższego we Francji. Niemiecki gigant chemiczny oświadczył, że środki ochrony roślin „nie stwarzają zagrożenia dla ludzkiego zdrowia, jeśli są stosowane zgodnie z warunkami ustalonymi przy ich zatwierdzaniu".
Francuski rolnik wygrał dwa procesy z Monsanto w 2012 i 2015 r., gdy najwyższa instancja sądowa we Francji uchyliła werdykt pierwszej rozprawy i poleciła przeprowadzić drugą. — Wszyscy cieszymy się z wygrania, ale doszło do tego za dużą cenę. Można mocno odetchnąć z ulgą po 12 latach walki, 12 latach, które decydowały o moim życiu — powiedział rolnik dziennikarzom.
Lasso został zakazany we Francji w 2007 r. po wycofaniu go w innych krajach. Zawierał inną substancję czynną od glifozatu, który skazano już dwukrotnie w Stanach